Maja Czarnecka, 2 d

 

Kiedy w klubie jest ci nudno,

Dopalacze wyjąć trudno.

Trzech kolegów lekko luknie,

Co tobie do głowy stuknie.

Bierzesz jedną pannę w tan,

Ona nie chce: „Spadaj pan !"

Nie chcesz czuć się głupio, smutno,

Więc wyrzucasz proch na płótno.

Bierzesz sobie dwóch kolegów

I zgrywacie bohaterów.

Zaczynacie swe głupoty,

Robią przy tym wielkie psoty.

A po zabawie będzie wstyd

Oraz wszystkich zębów zgrzyt.

Mama, tata, wszyscy wiedzą,

Że głupoty w głowie siedzą.

Czy problemów masz za wiele ?

Chcesz niemiłe mieć niedziele ?

Po co wpadać w nałóg tęgi,

I na plecach mieć dwie pręgi ?

Po co wbijać gwóźdź do trumny

I wyrzucać hajs do urny ?

Nałóg nie choroba, nie przeminie,

A ty nie sprostasz dobrej minie.

Nałóg to uzależnienie

Oraz śmierci przyśpieszenie.

Chcesz zażywać dopalacze ?

To umysłu wypalacze.